Witam! Dzisiaj na moim serwerze miały miejsce wielkie lagi Dowiedziałem się że było to spowodowane tym że gracz podchodził do npc i pisał hi -> buy 100 rope -> yes i robił się lag na kilka (naście) sekund Czy posiadacie fixa bo wiem że coś takiego istnieje. Proszę o szybką pomoc.
Jak ten chleb, co złączył złote ziarna, tak niech miłość złączy nas ofiarna. Jak ten kielich łączy kropel wiele, tak nas, Chryste, w swoim złącz Kościele. O Pasterzu, zgromadź w jednej swej owczarni, zabłąkane owce, które giną. W jeden Kościół zbierz na nowo i przygarnij, byśmy jedną stali się rodziną. Na ramiona swoje
I rozmyślam o naszych wspólnych planach, Siedzę nie w fotelu lecz na kanapie I smutek do mnie powoli człapie. Nachodzi mnie całkiem niespodziewanie, Czasem w porze obiadowej, czasem na śniedanie, Lecz ja już mam sposób na niego. Ale nie powiem mu nic złego. Poprostu uśmiechnę się szczerze, Bo nikt smutku nie nabierze,
O chlebie Chleb – prosta sprawa! Czy aby na pewno? Chleb to chyba najbardziej podstawowe pożywienie, zarazem zwykłe i niezwykłe. Ale co sprawia, że jeden bochenek wzbudza ślinotok, a inny żujemy bez emocji? Chleb to siła prostoty… Sekretem dobrego chleba jest jego … prostota. Tutaj mniej znaczy więcej – im mniej składników tym lepiej. W Babette chleb składa się ze świeżo
Byam r. KAYAH. 4 Kie dy by am r a dla two je go ser ca, kie dy by am r two. 5 3. j, cier niem je stem
Jak odbieracie imię Sara? (Nie znam żadnego psa o tym imieniu, więc ten argument do mnie nie przemawia;) ) Zastanawiamy się nad imionami: Matylda, Aniela i Sara, przy czym Sara jest chyba faworytką (mężowi podoba się najbardziej).
TOITm. napisał/a: ~krys 2006-10-25 14:23 Iwon(k)a napisał(a): > "krys" wrote in message > news:ehl615$pgb$1@ > >>>> To po kiego wyciągasz wciąż to ego? Zupełnie, jakby Ci >>>> przeszkadzało, że ktoś je ma - w dodatku męskie! >>> >>> bo to bylo motywacja dzialania (wlasciwie braku dzialania) tego >>> faceta. >> >> To tylko Twoje domysły. > > eureka!!! > > > (na litosc boga- wszystkich sa domysly. bo my tu dyskutujemy, > opierajac sie na artykule, wyrazajac swoje opinie) Nienienie, niektórzy dyskutują tylko o tym, co przeczytali, bez tworzenia nowych "faktów". Nie wciągaj w to boga, ok? -- Pozdrawiam Justyna "Lepiej grzeszyć, i potem żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło." napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-10-25 15:10 "krys" wrote in message >> nie zrobila. facet zrobil. > > Nie Iwonka. Nawet jesli napiszesz to 10000 razy, nie stanie się to > faktem. On nie zgodziła się na in vitro obcą spermą, ona zrobiła to > wbrew jego wyraźnie wyrazonej woli. To się nazywa zdrada. nie krys. nawet jak napiszesz to 1000 razy nie stanie sie to faktem. faktem jest tylko ciaza, a to co piszesz to jest twoja ocena/interpretacja. ja mam inna i to jest fakt. >> >> >>> *Takie jest moje zdanie i nie ma szans na jego zmianę. >> >> "taka wersje sobiem umyslil, i sie tego bede trzymal" - powedzial >> chlop wracajac po pol roku do domu, mowiac iz byl na sianokosach >> (a zima byla). > > Mówisz o tym męskim ego na oczach którego się będziesz trzymać z uporem > maniaka? ; nie, komentuje twoja wypowiedz. iwon(K)a napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-10-25 15:11 "krys" wrote in message >>>> aha, zapomnialam, ze nie rozumiesz co sie do Ciebie pisze. >>> >>> Zamiast "się" powinno być "ja". >> >> grunt, zebys zrozumiala. > > No popatrz, a Ty nie zrozumiałaś. wg Ciebie wszystko jest mozliwe. >> >>> Jakoś większość dyskutujaca ze mną się nie skarży. >> >> a zapomnialam zapodac o kilku oslach..... > > No to na co czekasz? domysl sie, podobno jestes inetligentna..... iwon(k)a napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-10-25 15:20 "krys" wrote in message >>> To tylko Twoje domysły. >> >> eureka!!! >> >> >> (na litosc boga- wszystkich sa domysly. bo my tu dyskutujemy, >> opierajac sie na artykule, wyrazajac swoje opinie) > > Nienienie, niektórzy dyskutują tylko o tym, co przeczytali, bez > tworzenia nowych "faktów". aha. > Nie wciągaj w to boga, ok? wolno mi. iwon(k)a napisał/a: ~krys 2006-10-25 16:52 Iwon(k)a napisał(a): >>>>> aha, zapomnialam, ze nie rozumiesz co sie do Ciebie pisze. >>>> >>>> Zamiast "się" powinno być "ja". >>> >>> grunt, zebys zrozumiala. >> >> No popatrz, a Ty nie zrozumiałaś. > > wg Ciebie wszystko jest mozliwe. Nie, paru rzeczy nie da się zrobić. Nadal twierdzę, ze nie zrozumiałaś dwóch pierwszych linijek. >>> a zapomnialam zapodac o kilku oslach..... >> >> No to na co czekasz? > > domysl sie, podobno jestes inetligentna..... Nie znam tego tekstu, zaczynam podejrzewać, że Ty też nie. Ja tekst o ośle, o którym wspomniałam, mogę Ci zapodać w każdej chwili - tylko napisz, że sobie życzysz. -- Pozdrawiam Justyna "Lepiej grzeszyć, i potem żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło." napisał/a: ~krys 2006-10-25 16:55 Iwon(k)a napisał(a): > "krys" wrote in message > news:ehnjqc$dhq$1@ > >>> nie zrobila. facet zrobil. >> >> Nie Iwonka. Nawet jesli napiszesz to 10000 razy, nie stanie się to >> faktem. On nie zgodziła się na in vitro obcą spermą, ona zrobiła to >> wbrew jego wyraźnie wyrazonej woli. To się nazywa zdrada. > > nie krys. nawet jak napiszesz to 1000 razy nie stanie sie to faktem. > faktem jest tylko ciaza, Powstała z nasienia obcego dawcy, na którego zgody nie wyraził mąż - sponsor in vitro. To jest fakt. >>>> *Takie jest moje zdanie i nie ma szans na jego zmianę. >>> >>> "taka wersje sobiem umyslil, i sie tego bede trzymal" - powedzial >>> chlop wracajac po pol roku do domu, mowiac iz byl na sianokosach >>> (a zima byla). >> >> Mówisz o tym męskim ego na oczach którego się będziesz trzymać z >> uporem maniaka? ; > > nie, komentuje twoja wypowiedz. Chcesz mi zabronić posiadania własnego zdania? Ja Tobie "męskiego ego" trzymać się nie bronię. -- Pozdrawiam Justyna "Lepiej grzeszyć, i potem żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło." napisał/a: ~krys 2006-10-25 16:58 Iwon(k)a napisał(a): >> Nienienie, niektórzy dyskutują tylko o tym, co przeczytali, bez >> tworzenia nowych "faktów". > > > aha. No, nareszcie. > >> Nie wciągaj w to boga, ok? > > wolno mi. Skoro lubisz go traktować jak szmatę do wycierania newsów - Twoja sprawa. -- Pozdrawiam Justyna "Lepiej grzeszyć, i potem żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło." napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-10-25 17:50 "krys" wrote in message (...) >>>> a zapomnialam zapodac o kilku oslach..... >>> >>> No to na co czekasz? >> >> domysl sie, podobno jestes inetligentna..... > > Nie znam tego tekstu, zaczynam podejrzewać, że Ty też nie. a ja calkiem jestem pewna, ze nie zalapalas aluzji... a taaaka podobno jestes inteligentna..... > Ja tekst o ośle, o którym wspomniałam, mogę Ci zapodać w każdej chwili - > tylko napisz, że sobie życzysz. jw. iwon(K)a napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-10-25 17:51 "krys" wrote in message >>> Nienienie, niektórzy dyskutują tylko o tym, co przeczytali, bez >>> tworzenia nowych "faktów". >> >> >> aha. > > No, nareszcie. co nareszcie? czyzny kolejna eureka?? nega lol z ciebie >> >>> Nie wciągaj w to boga, ok? >> >> wolno mi. > > Skoro lubisz go traktować jak szmatę do wycierania newsów - Twoja > sprawa. nie mierz wszystkich swoja miara. iwon(K)a napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-10-25 17:56 "krys" wrote in message >> nie krys. nawet jak napiszesz to 1000 razy nie stanie sie to faktem. >> faktem jest tylko ciaza, > > Powstała z nasienia obcego dawcy, na którego zgody nie wyraził mąż - > sponsor in vitro. To jest fakt. dokladnie. i to co Ty myslisz jest twoja opinia a nie faktem, tak samo jak i to co ja mysle. > >>>>> *Takie jest moje zdanie i nie ma szans na jego zmianę. >>>> >>>> "taka wersje sobiem umyslil, i sie tego bede trzymal" - powedzial >>>> chlop wracajac po pol roku do domu, mowiac iz byl na sianokosach >>>> (a zima byla). >>> >>> Mówisz o tym męskim ego na oczach którego się będziesz trzymać z >>> uporem maniaka? ; >> >> nie, komentuje twoja wypowiedz. > > Chcesz mi zabronić posiadania własnego zdania? ja o niebie, ty o chlebie.... > Ja Tobie "męskiego ego" trzymać się nie bronię. a ja ci bronie?? iwon(k)a napisał/a: ~krys 2006-10-25 18:27 Iwon(k)a napisał(a): > "krys" wrote in message > news:ehnta9$men$1@ > (...) >>>>> a zapomnialam zapodac o kilku oslach..... >>>> >>>> No to na co czekasz? >>> >>> domysl sie, podobno jestes inetligentna..... >> >> Nie znam tego tekstu, zaczynam podejrzewać, że Ty też nie. > > a ja calkiem jestem pewna, ze nie zalapalas aluzji... > a taaaka podobno jestes inteligentna..... Znasz ten tekst o dwóch osłach, czy nie? I nie wykręcaj się (nomen omen) sianem Nigdy nie napisałam, że jestem taaaka inteligentna. No, ale ty lubisz tworzyć "fakty" -- Pozdrawiam Justyna "Lepiej grzeszyć, i potem żałować, niż żałować, że się nie grzeszyło." napisał/a: ~Iwon\\(k\\)a" 2006-10-25 18:32 "krys" wrote in message >>>> nie krys. nawet jak napiszesz to 1000 razy nie stanie sie to faktem. >>>> faktem jest tylko ciaza, >>> >>> Powstała z nasienia obcego dawcy, na którego zgody nie wyraził mąż - >>> sponsor in vitro. To jest fakt. >> >> dokladnie. i to co Ty myslisz jest twoja opinia a nie faktem, tak samo >> jak i to co ja mysle. > > Nie. Ciąża obcą spermą jest faktem, nie moja opinia. a umiesz czytac? bo cos takiego to ja napisalam wczesniej.... >Facet nie wyrazil > zgody i to tez jest fakt. oczywiscie. cos jeszzce odkrywczego powiesz? > >>> Chcesz mi zabronić posiadania własnego zdania? >> >> ja o niebie, ty o chlebie.... > > Jak zwykle, nie? z toba jest to juz chyba rutyna. >> >> >>> Ja Tobie "męskiego ego" trzymać się nie bronię. >> >> a ja ci bronie?? > > Komentujesz coś, o czym wiesz, że to moje zdanie nie podlegające > zmianie. dokladnie. eureka! (komentarz=/=zabranianie) iwon(k)a
Publikujemy tekst homilii wygłoszonej podczas prezydenckich Dożynkach w Spale przez ks. bp. Józefa Zawitkowskiego, biskupa seniora diecezji łowickiej. *** Mój Bóg jest dobry jak chleb Panie Prezydencie Rzeczpospolitej Polskiej! Chylę czoło przed Osobą Pana Prezydenta, tak składając hołd Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej, Ojczyźnie mojej rodzonej, co mnie zbożami swoich pól jak mlekiem wykarmiła. (M. Konopnicka) Dostojna Pani Starościno! Dostojny Panie Starosto Spalskich Dożynek! Czcigodni Goście i Domownicy Spały, Wszyscy – Kochani moi! Jacy piękni jesteście, Ludzie Dożynkowi! Bądźcie dumni, bo żniwa już pokończone, są dożynki w Spale – z Panem Prezydentem! Tylko ta dzisiejsza Ewangelia Święta. Mam przebaczyć bratu siedemdziesiąt siedem razy? Jestem słaby. Nie dam rady! Boże z Twoich rąk żyjemy Choć naszemi pracujemy, My ci damy trud i poty Ty nam daj urodzaj złoty. (Fr. Karpiński) Boże, Ojcze, który jesteś w niebie! Ciebie codziennie proszę o chleb powszedni, a Ty otwierasz swoją dłoń i karmisz nas do syta. (Ps 145, 16) Chleb nam na polach cudem rozmnożyłeś, aby starczyło dla ptaków niebieskich i dla synów ludzkich. Matko Boska Częstochowska w Spale! moja Siewna, Zagrzewna, Jagodna i Zielna, moje Uzdrowienie! Pozwoliłaś mi doczekać Prezydenckich Dożynek w Spale w Roku Pańskim 2017. Dziękujemy Ci Królowo, a Łowicka Księżno! Panie Prezydencie! Oraczem jestem z Boczek od Chełmońskiego. Woły ujarzmione ciągną sochę. Dziadziuś wołał: Tylko delikatnie za rękojeść trzymaj, żebyś ziemi nie skaleczył, bo ją boli, i wtedy ziemia płacze. A kiedy przyjdzie czas na Ojcze nasz, to niech Anioły orzą, a ty odpocznij! Dziadziuś! Bociany odleciały! Ale powrócą – wnusiu, wrócą, bo ptaki i ludzie wracają do gniazd. Pamiętaj, wnusiu, abyś ty orał pola i niwy tak jak orali rodacy, bo serce ojca by zapłakało gdybyś Ty orał inacy. (od Krobii) Może dlatego, Królestwo Boże podobne jest do oracza, który wyorał z ziemi skarb. Sprzedał całą swoją gospodarkę i kupił ten kawałek ziemi. I to wystarczy? Wystarczy. * Jaśnie Pani Prezydentowa! Siewcą jestem z Lipiec Reymontowych, od pracowitych Borynów. Więc językiem Reymonta opowiem Pani o sobie. Już dnieje, pora wstawać, pora… Żegnał się Maciej po wielekroć razy zaczynając pacierz… Kto me woła? Łapa zaskomlał cosik… A juści piesku, pora siać! Boryna przyklęknął na zagonie, i jął w zgrzebną koszulę nabierać ziemi, niby tego ziarna z wora naszykowanego do siewu. I siał wzdłuż zagonów… A gdy ziemi zabrakło pustą ręką siał, jakby samego siebie rozsiewał na te praojcowe zagony. Kuba puszczaj brony, a letko! Gospodarzu, Gospodarzu! – Ostańcie z nami! Ostańcie! A dyć jezdym, cegój? Nagle wszystko przycichło i stanęło… niebo się rozwarło, a tam w jasnościach Bóg Ojciec, siedzący na tronie ze snopów, wyciąga ręce i woła dobrotliwie: Pódźiże do mnie duszyczko człowiecza, pódźiże, utrudzony parobku! Boryna roztworzył ręce jak w czas Podniesienia w kościele i odrzekł po łowicku: Panie Boże Wielki zapłać! I runął na twarz przed tym Majestatem Najświętszym. Padł i pomarł w onej łaski Pańskiej godzinie… Tylko Łapa wył długo i żałośnie. (Wł. Reymont – Chłopi) Taki jest los siewcy. Gdy ziarna braknie, trzeba samego siebie rozsiewać na te praojcowe zagony, aż do końca. Rodzice, Nauczyciele, Księdze i Biskupy, pora siać! Matka Boska Siewna przypomina. * Kingo, Córo Prezydencka. Żniwiarzem jestem! Dobrze kosiłem, jak dziadek nauczył, ale babci było mi żal. Jaka to była ciężka praca, podbierać garście, snopek zrobić, zawiązać i w mendel postawić. Oj mamo, mamo, oj babciu kochana! Zmieniło się dużo na wsi. Dobrze, że ludziom jest lżej, ale bizony wypłoszyły mi wierne kuropatwy i przepiórki już nie wołają: Pójdźcie żąć, pójdźcie żąć! Kingo, nie ma już prawdziwych żniwiarzy – kosiarzy i podbieraczek. Nie ma już prawdziwych chłopów, są tylko producenci, a ci już nie modlą się w polu i nie proszą: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Stracili chłopi chłopski rozum. Nawet ci spod zielonych sztandarów chodzą w procesjach bez krzyża po Warszawie i mówią, że bronią demokracji. Oj, serce ojca by zapłakało! A żniwa będą wielkie tylko chłopów mało. (por. Mt 3, 37) * Pani Starościno, i Panie Starosto Spalskich Dożynek! Czy Wy jeszcze pamiętacie, co to był przednówek? Pamiętamy! To dobrze. To był czas, kiedy już nie było starego chleba, a nie było jeszcze nowego. Wtedy na wsi była bieda, ale ludzie byli dobrzy! Dzielili się chlebem jak opłatkiem. Zaś pieczenie chleba w domu było nabożeństwem i świętem. Mama w dzieży zaczyniała chleb. Zaczyn chlebowy, woda i trzy miary mąki. Zmieszała wszystko, krzyżem przeżegnała. Okrywała dzieżę pierzyną, żeby było ciepło i prosiła: Dzieci, teraz bądźcie cicho, bo chleb rośnie! I myśmy słyszeli jak rośnie, naprawdę! Potem mama formowała bochenki, a tata łopatą z liściem chrzanowym sadzał bochny posypane makiem do rozgrzanego pieca. W domu pachniało wtedy świeżym chlebem. Myśmy czekali na podpłomyki, takie małe chlebki dla dzieci. Łakoma ślinka leciała. Minęło sześć pacierzy i był już świeży chleb, ale mama nie dała podpłomyków, tylko łakomym dzieciom powiedziała kazanie: Dzieci! Chleba nie je się samemu. Pierwszy chleb zanieście sąsiadom, bo tam są dzieci, tam jest bieda. Potem będą podpłomyki. Mama! Skąd Ty miałaś takie uniwersytety? Patrz, a dziś uczeni, ekonomiści i bogaci, a drapieżni kapitaliści, nie potrafią rozwiązać problemu głodu. Bo oni dranie, nie potrafią dzielić się chlebem. Oni nie łamią się opłatkiem, bo oni nie chodzą do Komunii świętej! To są dzicy ludzie, co drażnią głodnych chlebem, a ja tęsknię: Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba, Tęskno mi, Panie. (C. K. Norwid) Nie tęsknij, Panie Norwid, już i w dożynkowej, pobożnej Spale rzucają ludzie chleb do śmietników. Będzie głód, panowie, będzie głód! Panie Prezydencie! Dożynki w Spale,Z ale dziś 17 września! O, jak bardzo boli! Podli, bagnetem w plecy? Coś ty uczynił najgłupszy z siepaczy! Nawróci się i Bóg mu przebaczy! (por. A. Mickiewicz) Siedemdziesiąt siedem razy. Taką wolnością nas przebodli. (por. Zb. Herbert) A na Westerplatte? Prosto do nieba czwórkami szli, gdy przyszło ginąć latem. (K. I. Gałczyński) Ach Ty trudna Polsko! (H. Sucharski) A pod Kutnem? Jezus, Maryjo! Boże! Polecieli. Ojczyzno czuwaj! O Najświętsza Panno, Serce przestało bić samo. Jakieś usta nieprzytomne, smutne, cicho żalą się bezgłośnie, mamo! (por. A. Pietkiewicz) A Lwowskie Orlątko? Mamo, czy jesteś ze mną? Nie słyszę Twoich słów… W oczach mi jakoś ciemno… Odchodzę dumny w dal. Tylko mi Ciebie, mamo, Tylko mi Polski żal. (Orlątko) A mama Powstańca? Zanim padłeś jeszcze ziemię Przeżegnałeś ręką. Czy to była kula, synku, Czy to serce pękło? (K. K. Baczyński) Serce pękło. Musiało pęknąć! Taką Ojczyzną nas przebodli. Na taką miłość nas skazali. (Zb. Herbert) Proszę księdza, to tak smutno się skończą nasze dożynki? Nie, nie! Przyjdzie nowych ludzi plemię jakich dotąd nie widziano! (Z. Krasiński) Jeszcze o Was, Czcigodni, bezbożny świat powie: Vivat Polonus! Unus defensor Mariae! (A. Mickiewicz) Niech żyje Polak, jedyny obrońca Matki Bożej! Matko Boska! Przecież Ty jesteś Królową Korony Polskiej! A stąd słychać echo Hubalowej modlitwy: Która jesteś nad czarnym borem blask pogody słonecznej – kościół, nagnij pochmurną dłoń naszą, gdy zaczniemy walczyć miłością. (K. K. Baczyński) Kiedy tak się stanie? Już niedługo, kiedy trochę zmądrzejemy i przyjdzie z Łowicza dziewczyna i uniesie biało-czerwoną wysoko, a flaga będzie piękna jak ballada Szopenowska bo ją tkała sama Matka Boska. Uniesie flagę wysoko, aż ku samym obłokom. Jeszcze wyżej, gdzie się wszystko zapomina, i jeszcze wyżej, gdzie jest tylko sława i Warszawa, moja Warszawa! Warszawa, jak piosnka natchniona, Warszawa ‑ biało-czerwona, biała jak śnieżna lawina, czerwona jak puchar wina… I nigdy nie będziesz biała i nigdy nie będziesz czerwona, zostaniesz biało-czerwona, moja najukochańsza, najmilsza Biało-Czerwona. (por. Gałczyński) Tak będzie! A ja we Mszy dożynkowej w Spale, podniosę biały chleb i wino jak krew czerwone. O, żebyście wiedzieli jaki ciężki jest ten chleb, owoc ziemi i pracy rąk moich braci, chłopów rodzonych. A ten chleb stanie się Ciałem, co krwawi, a wino Krwią, co krzyczy. I zawołam wtedy: Pan mój i Bóg mój! * Panie Prezydencie! Niech się Pan nie zamartwia, Polityczni bankruci poszli na usługi totalnej opozycji. Inteligenci patrzą obojętnie. A chłopi żywią i bronią. Na tych można liczyć! Niechaj narodowie wżdy postronni znają: że chłopi Pana szanują, że chłopi Panu ufają! A ziemia w Spale zawoła: Panie, dobry jak chleb! I las spalski zawoła Hubalowym echem: rano słońce się wzniesie, jutro będzie lepiej! Niech zadrży Spała, i zagra róg, że: Nic nad Boga (W. Poll) i Któż jak Bóg! O graj mi ziemio – organistko! Zasłuchaj się! I to wszystko. (K. Wierzyński) Amen. * Chłopi Kochani, Ludzie Dożynkowi. Wobec Królowej Polskiej Korony Was pytam. Pytam Was wobec Prezydenta Rzeczypospolitej. Powiedzcie mi głośno, niech słyszy Warszawa i Bruksela, ale powiedzcie mi prawdę, jak pod przysięgą: Czy Wy wierzycie w Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i i ziemi? Wierzymy… To Bogu niech będą dzięki! Za to więcej Was kocham…
Msza Święta (fot. Mateus Campos Felipe, 11 czerwca, Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa J 6,51-58 51 «Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, wydane za życie świata». 52 Sprzeczali się więc między sobą Żydzi, mówiąc: «Jak on może nam dać swoje ciało do jedzenia?» 53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. 55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. 56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił — nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki». Cud rozmnożenia chleba, jakiego dokonał Jezus nad Jeziorem Galilejskim (por. 6,1-15), wywołał wielkie poruszenie pośród Żydów. Chcieli obwołać Go królem, gdyż jak mówili: „Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat” (6,14). Nie taki jednak był cel Jego misji, dlatego gdy tylko poznał zamiar ludu, „sam usunął się znów na górę” (6,15). Dopiero w nocy, krocząc po wodach jeziora dołączył do swoich uczniów, którzy przeprawiali się do Kafarnaum (por. 6,16-21). Żydzi jednak nie rezygnowali i następnego dnia zaczęli usilnie Go poszukiwać, aż wreszcie dotarli do Kafarnaum (por. 6,22-24). Gdy już Go odnaleźli w miejscowej synagodze (por. 6,59), zdumieni zadali Mu pytanie: „Rabbi, kiedy tu przybyłeś?” (6,25). Jezus wykorzystuje ten moment na ukazania wewnętrznej motywacji Żydów i ukazanie im prawdziwych Bożych zamiarów wobec Jego Osoby: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec” (6,26-27). Żydzi chcieli po raz kolejny zaspokoić swój cielesny głód, Jezus natomiast przyszedł na świat, by dać człowiekowi pokarm życia wiecznego. W ten sposób rozpoczyna się tzw. mowa eucharystyczna (6,26-58), w której Pan, nawiązując do cudu manny na pustyni, ukazuje siebie samego jako prawdziwy chleb z nieba. Dzisiejsza liturgia przytacza końcowy fragment owej mowy, w którym Pan mówi wprost o konieczności karmienia się Jego ciałem: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało, wydane za życie świata” (6,51). Słowa te mogły przerażać. Każdy wierzący Żyd wiedział doskonale, że Tora wprost zakazywała spożywania krwi lub mięsa zwierząt, z których krew nie została upuszczona (por. Kpł 17,14; 19,26; Pwt 12,23). Tym bardziej spożywanie ludzkiego ciała było nie do pomyślenia. Dlatego Żydzi w bardzo emocjonalny sposób reagują na wypowiedź Jezusa: „Sprzeczali się więc między sobą [dosł. „walczyli między sobą] Żydzi, mówiąc: «Jak on może nam dać swoje ciało do jedzenia?»” (J 6,52). Tymczasem kolejne słowa Jezusa są jeszcze bardziej uderzające: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53). Patrząc z perspektywy Wieczernika i Golgoty, można dostrzec tutaj wyraźne nawiązanie do Eucharystii. Ewangelie synoptyczne w opisie ostatniej wieczerzy zachowują słowa Jezusa ustanawiające sakrament ołtarza: „A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im, mówiąc: «Bierzcie, to jest Ciało moje». Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: «To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana” (Mk 14,22-24; por. Mt 26,26-28; Łk 22,19-20; 1 Kor 11,23-26). Odwieczny Boży Logos, przyjmując ludzką naturę w Jezusie z Nazaretu, przeszedł na świat nie po to, by ustanowić jakiś rodzaj ziemskiego panowania, lecz by dać ludziom życie wieczne. Dokonał tego, składając na krzyżu ofiarę ze swojego życia, czyli wydając na śmierć swoje ciało i krew. To samo ciało i ta sama krew, uwielbione poprzez zmartwychwstanie, dane są uczniom w Eucharystii: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem” (6,54-55). W kolejnej wypowiedzi Jezus wyjaśnia, na czym polega dar życia wiecznego, przekazywany karmiącym się Jego ciałem i pijącym Jego krew: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (6,56). W Janowej Ewangelii grecki czasownik meno („trwać”) opisuje zamieszkiwanie Ojca w Synu i Syna w Ojcu, wieczną komunię, do uczestnictwa w której Jezus zaprasza swoich uczniów: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać” (15,4). Zatem spożywając ciało i krew Chrystusa pozwalamy, by On sam w nas zamieszkał, a poprzez to wprowadził nas w misterium życia Trójcy Świętej. Wcześniej Jezus mówił o boskim życiu jako o wiecznym darze otrzymanym od Ojca (por. 5,26) oraz że jako chleb życia zstąpił z nieba, by dać życie światu (por. 6,33). Jego boskie życie jest udzielane tym, którzy z wiarą przyjmują Go jako objawioną Bożą Mądrość, a przede wszystkim spożywają Jego eucharystyczne ciało i krew: „Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (6,57). Istotą tej wzajemności między Ojcem, Synem i uczniami jest misterium miłości, jak powie Jezus w wieczerniku do Ojca: „Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich»” (17,26). Czy wierzę w rzeczywistą obecność Jezusa w sakramencie Eucharystii? Czy przyjmując komunię świętą, wzbudzam w sobie pragnienie uczestnictwa w miłości Ojca i Syna?
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. XX niedziela zwykła Dzisiejsze czytania: Prz 9,1-6; Ps 34, Ef 5,15-20; J 6,56; J 6,51-58 (J 6,51-58) Jezus powiedział do Żydów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. W tym dzisiejszym fragmencie Jezus kontynuuję swoją mowę eucharystyczną: Ja jestem chlebem żywym... Kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja wam dam, jest moje ciało... (...) Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew ma życie wieczne...(...) Znamy dobrze ten fragment...nie trzeba go sto razy powtarzać...chodzi mi o wypuklenie tych najważniejszych kwestii... Jezus daje nam jako pokarm siebie...To On jest tym chlebem i winem...o którym czytamy w Księdze Przysłów...To Nim mamy się karmić by zdobyć prawdziwą mądrość...by nie kroczyć ścieżkami nierozwagi...Pójście z Chrystusem to porzucenie głupoty... Spożywanie Go...to "ładowanie baterii" na drodze ku zdobyciu Mądrości... Nie można zatem lekceważyć tego daru...odrzucać go... Chrystus powiedział: Jestem Chlebem...a chleb to nasze codzienne pożywienie... Niezbędne do życia .... i do funkcjonowania... Chleb różni się tym od ciastek...od tortów i innych słodkich wypieków...że spożywamy go każdego dnia...ciastkami się nie najemy...tort zwykle pojawia się na stole z ważnych okazji... Ale chleb jest zawsze....to po chleb sięgamy, gdy jesteśmy głodni... Dlatego tak bardzo potrzebujemy tego chleba...i nigdy nie powinniśmy stwarzać sytuacji, by nie móc przystąpić do Komunii...są konfesjonały...w niektórych parafiach czynne cały dzień... Nie mówmy, że nie jesteśmy godni...nie gardźmy tym darem...Uczestniczmy zawsze w pełni w tej wielkiej uczcie, jaką przygotował dla nas Pan.
Zaczęło się od dzisiejszej Ewangelii. Podczas porannej Eucharystii, której przewodniczył ks. Piotr, usłyszeliśmy o cudownym rozmnożeniu chleba na pustkowiu. Próbuję sobie wyobrazić tę biblijną scenę: pustkowie, tłum ludzi, Jezusa i małego chłopca, który może z troche dziecięcą wstydliwością, ale i nadzieją w oczach, że oto robi coś ważnego i oczekuje akceptacji, podchodzi do dorosłych Apostołów i mówi: "Ja mam 5 chlebów i dwie małe ryby". Robi coś niesamowicie odważnego i ważnego. A Jezus? A Jezus tej Jego ofierze błogosławi i pomnaża ją tak, że 5 tysięcy mężczyzn najada się do syta. Jest taki głód, który może zaspokoić tylko Chrystus. Człowiek cierpi różne niedostatki. Czasem brakuje mu tego chleba powszedniego, czasem jest głodny szczęścia, miłości, kariery, powodzenia, etc. Ale nawet jeśli uda mu się je zaspokoić, to i tak nie osiągnie pełni, bo ta jest w Chrystusie. Jezus przyszedł do nas w Eucharystii i kanapkach. W Eucharystii, to jasne, ale w kanapkach? Tak, w kanapkach. A może bardziej w tych, którzy je dla nas zrobili. To jest niesamowite, spotykamy się z tym na każdym kroku, a dziś po raz kolejny mogliśmy tego doświadczyć: miłość Boża i prawda o Bożym Królestwie przychodzi do nas w prostych gestach. To, czego dziś doświadczaliśmy na postojach, to przypowieść o uczcie weselnej, tyle że w rzeczywistości. Stoły uginały się od przygotowanych kanapek, upieczonych ciast, wspaniałego obiadu. Wokół tego wszystkiego niezliczona ilość osób krzątających się, by jeszcze nam usłużyć, by jeszcze w czymś nam pomóc. Niebo dziś nabrało bardzo realnego wymiaru, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Niebo też przybliżyło się do nas w trochę inny sposób. Dziś nas po prostu niemiłosiernie zlało. Po trzech upalnych dniach zanosiło się na burze. I choć nastawialiśmy się na załamanie pogody, nie spodziewaliśmy się tak gwałtownej i długiej ulewy. Na szczęście trwał to tylko (lub aż) godzinę, i na finał dnia wchodziliśmy do Starych Polaszek w pięknym słońcu, gdzie przywitał nas ks. kierownik, który dziś w Polaszkach zastępował miejscowego księdza proboszcza Zbigniewa. ks. Jan Perszon, Szkoła modlitwy "Magnificat" ks. Sebastian Reszke, konferencja Dar mądrości
ja o niebie ty o chlebie