Tak zginął libijski dyktator. Muammar Kaddafi rządził niepodzielnie Libią przez ponad 40 lat. Podobno zgromadził majątek wart 200 miliardów dolarów. Ogromne bogactwa na nic się jednak zdały, kiedy 20 października 2011 roku tłum rebeliantów wyciągał go z rury odwadniającej. Los być może najbogatszego człowieka na świecie W lesie niedaleko jeziora Gopło, znajdowała się chata Pustelnika. Odwiedził ją zamożny pan zamku - Kirkor. Poprosił starca o radę odnośnie ożenku. Pustelnik unikał odpowiedzi, ponieważ od dwudziestu lat żył samotnie, dlatego trudno było mu oceniać ludzi. Kirkor twierdził, że najlepszą żoną będzie dla niego panna z dobrego Mężczyzna był w przeszłości karany za podobne przestępstwa. W odwecie za umieszczenie na orbicie przez reżim Kim Dzong Una satelity szpiegowskiego w ubiegłym tygodniu władze Korei Pustelnik, gdy już został sam, powiedział do siebie, że szczęście bardzo trudno znaleźć, a młodzi wierzą, że im się powiedzie. Kirkor to człowiek młody, pełen nadziei na powodzenie. Pustelnik daje się poznać jako ktoś znający gorycz porażek, ale starający się nie przelać swego smutku w duszę młodzieńca. Alf był już w strzelnicy z Halbanem, kiedy zaszło słońce. Spoglądał w stronę wieży i okno pustelnicy. Poprosił Halbana, aby opuścił mieszkanie, w którym przebywają, gdyby nie wrócił. Dodał, że gdyby zginął, prosi przyjaciela o wyrzucenie chustki z okna. Nagle usłyszeli kołatanie w bramę i krzyk „ biada ”! Kiedy wysiadł wpadł mi do głowy szatański pomysł: zadzwonię do „N.P.M."-u i podpowiem im ten temat! Niech wiedzą, jak wygląda prawdziwy pustelnik. Wzgórze Cierniak (595 m npm) usytuowane jest w Górach Złotych, w Kotlinie Kłodzkiej. U podnóża jego lesistych zboczy znajduje się Radochów, niewielka wieś sąsiadująca z Lądkiem ymKuw. iwka999 zapytał(a) o 09:50 Po co przyszedł Kirkor do Pustelnika 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi naćpana_żelkami odpowiedział(a) o 10:39 chciał się poradzić odnośnie żony, znaczy z kim ma się ożenić ;) 0 0 blocked odpowiedział(a) o 10:53 Do chaty Pustelnika położonej w lesie blisko jeziora Gopło przybywa Kirkor. Chce dowiedzieć się, jaką kobietę ma wziąć za Pustelnik radzi Kirkorowi, aby za żonę pojął dziewczynę z ludu 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub To człowiek, który samotnie żyje w lesie. Okoliczny lud uważa go za mędrca. Udziela cennych wskazówek i rad. Kirkorowi wyjawia tajemnicę swego pochodzenia:„Żyłem w purpurze, dziś noszę łachmany; Muszę przeklinać. Miałem dziatek troje. Nocą do komnat weszli bracia zboje, Różyczki moje trzy z łodygi ścięto! Dziecinki moje w kołyskach zarżnięto! Aniołki moje!... wszystkie moje dzieci!” Jest zdetronizowanym władcą – Popielem III. Państwem włada Popiel IV- jego brat. Rządy następcy są srogie, „ociekają” krwią. Starzec obwinia się za to:„Ach, jam przeklęty! Przeklęty! Trzy razy Przeklęty! winien jestem nieszczęść ludu.” Jako wygnaniec uniósł ze sobą świętą koronę Lecha – insygnium władzy. Zdaje sobie sprawę, że szczęście wróci do kraju w momencie, gdy na tronie zasiądzie właściciel „talizmanu”. Kirkor czuje się w obowiązku pomóc byłemu władcy. Organizuje żołnierzy i zbrojną wyprawę przeciw Popielowi IV. Zabija „uzurpatora” . Niebawem do władzy powrócić ma Popiel III, lecz gdy Kirkor posyła po niego, starzec już nie żyje. Zostaje zamordowany:„Lecz na skrzypiącej gałęzi przed chatą Trup jego wisiał na grubym powrozie Z białymi włosy i z podartą szatą Wicher się bawił i trupa kołysał (...)” Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij Jeśli sądzisz, że współcześni ludzie bywają dziwni, bo często robią coś, co – powiedzmy sobie szczerze – nie jest normalne, to mamy dla Ciebie niespodziankę. Wystarczy prześledzić historię, aby dostrzec, że kiedyś było dużo „dziwniej”. Sytuacje, o których zaraz przeczytasz, a które kiedyś nikogo nie dziwiły, dzisiaj są zdecydowanie nie do pomyślenia. Część z nich śmieszy, część dziwi, pozostałe przyprawiają o dreszcze. Wszystkie z pewnością zaskakują. Przekonaj się, o jakich sytuacjach z życia codziennego mowa! Kuracja kokainąWysyłanie dzieci pocztąZewnętrzne kojce dla dzieciPustelnik ogrodowyWątpliwe metody leczeniaRadioaktywne zabawkiLudzkie zooWycieczki do szpitali psychiatrycznychKolekcjonowanie ciałPalenie w czasie ciąży Kuracja kokainą 100 lat temu nie traktowano tej substancji jako szkodliwego narkotyku. Kokaina była ogólnodostępna i sprzedawana w aptekach bez recepty, jako lek wspomagający leczenie kaszlu i różnego rodzaju bólu. Była również stosowana jako… środek uspokajający dla dzieci. Wysyłanie dzieci pocztą Mimo, że brzmi to jak kiepski żart, to na początku XX wieku Amerykanie naprawdę i całkiem legalnie, wysyłali swoje dzieci pocztą. Kosztowało to 15 centów, jeśli dziecko ważyło nie więcej, niż standardowa paczka. Prawdopodobnie rodzice chcieli w ten sposób zaoszczędzić nieco pieniędzy wysyłając swoje pociechy do rodziny… Zewnętrzne kojce dla dzieci Specjalne kojce dla dzieci, które znajdowały się na zewnątrz wysokich budynków, były bardzo popularne w Wielkiej Brytanii, w latach 30. XX wieku. Dzięki nim, dzieci mogły oddychać świeżym powietrzem podczas, gdy matki zajęte były obowiązkami domowymi. To niewiarygodne, ale wtedy tego typu kojce były uznawane za super bezpieczne dla maluchów. Co o tym pomyśle sądzą dzisiejsi rodzice? Pustelnik ogrodowy Wszyscy wiemy, że bardzo bogaci ludzie miewają czasem dziwaczne pomysły. Okazuje się, że w przeszłości te pomysły mogły mieć krzywdzący wpływ na życie innych osób. W XVIII wieku bardzo popularne było posiadanie własnego pustelnika ogrodowego – nie mamy tu na myśli zwierzęcia. Taki człowiek mieszkał w ogrodzie, we własnoręcznie zbudowanej grocie. Nie mógł się myć, ani obcinać paznokci czy włosów. Właściciele zawsze chwalili się posiadaniem żywej dekoracji ogrodu przed swoimi gośćmi… Wątpliwe metody leczenia Wcale nie tak dawno temu, wiedza medyczna była mocno ograniczona. Aby wyleczyć konkretne schorzenia, lekarze posuwali się do niekiedy bardzo kontrowersyjnych metod, takich jak upuszczanie krwi, lobotomia, elektrowstrząsy, czy obcinanie języka (jako sposób na leczenie jąkania). Nawet bardzo szanowani lekarze, jak widoczny na zdjęciu ortopeda, Lewis Sayre, mieli na swoim koncie wiele operacji, które kończyły się zgonem pacjenta. Radioaktywne zabawki W latach 50. promieniowanie nie było uznawane za niebezpieczne. Do najpopularniejszych wtedy zabawek, należały na przykład laboratoria. Dzięki nim, dzieci mogły robić eksperymenty z małymi ilościami polonu i uranu! Ludzkie zoo Ludzkie ogrody zoologiczne były przepełnione ludźmi pochodzenia afrykańskiego i azjatyckiego. Mieli być oni żywymi dowodami potwierdzającymi teorię Darwina. Bardzo długo można było odwiedzić tego typu zoo. Na zdjęciu widzimy jednego z mieszkańców ludzkiego ogrodu zoologicznego, które funkcjonowało w Belgii jeszcze w 1958 roku! Wycieczki do szpitali psychiatrycznych Jeszcze nie tak dawno, pacjentów szpitali psychiatrycznych traktowano w wyjątkowo zły sposób. Byli oni głodzeni, pozostawieni w nieludzkich warunkach, nierzadko traktowani jak zwierzęta. Właściciele takich placówek często decydowali się zarabianie ich kosztem, organizując wycieczki do swoich szpitali. Za niewielką opłatą, ludzie mogli wchodzić na oddziały i obserwować chorych. Mogli też – co zupełnie nie mieści się w głowie – dźgać ich patykami i obserwować reakcje. Kolekcjonowanie ciał Standardowym i bardzo popularnym hobby w przeszłości, było kolekcjonowanie części ludzkich ciał. Niektórzy mieli w domach specjalne pokoje przeznaczone na prezentowanie swoich kolekcji. Nawet żołnierze często wracali do domów z czaszkami swoich wrogów. Na zdjęciu znajduje się amerykański żołnierz z czaszką swojego japońskiego przeciwnika. Palenie w czasie ciąży Dzisiaj, gdy kobieta tylko dowiaduje się o ciąży, natychmiast rzuca palenie (przynajmniej teoretycznie). Kiedyś było wręcz odwrotnie – lekarze zachęcali do palenia. Kobiety mogły palić w szpitalach, a nawet tuż po porodzie. Strach pomyśleć, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby medycyna nadal szła tą drogą… Czym najbardziej byliście zaskoczeni? Podzielcie się! Kliknij, aby ocenić ten post! [Całkowite: 5 Średnia: 5] Wzgórza Łomnickie uchodzą za jedno z najpiękniejszych pasm górskich usytuowanych w Jeleniogórskiej Kotlinie. Od wieków były żywo uczęszczanym turystycznym obiektem, słynnym nie tylko w najbliższej okolicy. Wiele historycznych źródeł nazywa je atrakcją, którą trzeba zobaczyć. W niektórych przekazach pojawiają się jednak zapiski o czymś więcej, niż tylko malowniczych pejzażach…Dawno, dawno temu, przez Kotlinę Jeleniogórską przechodził gigantycznych rozmiarów olbrzym. W wielkim, lnianym worku dźwiganym na plecach, przenosił głazy i kawałki skał, z których zbudować miał swój nowy dom. Gdy wielkolud mijał środek kotliny, ogromny wór nagle pękł. Zaczęły się z niego wysypywać głazy i kamienie i z hukiem spadać na ziemię, ale kolos tego nie spostrzegł i szedł dalej, rozsypując cenny ładunek na szlaku swej wędrówki. Odszedł w nieznane, nikt nie wie dokąd, ale część skał została w Kotlinie na zawsze. Taki był początek Wzgórz Łomnickich – jak głosi późnośredniowieczna legenda opisująca historię powstania owych Wzgórz Łomnickich, rzecz jasna znacznie starszych niż każda baśń, olbrzym i ludzkie podania – na szczególną uwagę zasługuje Witosza – niewielka góra wznosząca się nad Staniszowem. Pisano o niej w turystycznych przewodnikach już pod koniec XVIII wieku. Nie tylko w Prusach, ale i w całej zachodniej Europie popularyzowana była wówczas moda na „modelowanie” krajobrazu wedle ludzkich gustów i upodobań. Drzewa wycinano i przycinano, w miejscu leśnego runa i poszycia powstawały żwirowe alejki, szczyty niektórych wzniesień oczyszczane były z nadmiaru dębów, sosen i krzewów, tak aby te nie przesłaniały widoków na rozciągający się w dole krajobraz. Tak było w przypadku Prudelbergu, jak zwano wówczas była jednym z najbardziej malowniczych punktów widokowych, a wielobarwne litografie przedstawiające wzniesienie, zapraszały do niej gości z terenu Prus. Rzeczywiście miejsce to, do dziś warte jest odwiedzin, pozostaje bowiem pełne niezwykłego uroku. Względnie niewysoka, bo sięgająca niecałych pięciuset metrów góra, potrafi nieco zmylić chętnych na wspinaczkę. Krótki maraton na sam szczyt, może okazać się wysiłkiem znacznie większym, niż się z pozoru mogło zdawać. Przepiękna panorama na Staniszów i okolice, wynagradza mimo to aż z nawiązką, te kilka kropli potu, które otrzemy z czoła. Na szczycie wzniesienia znajdują się szczątki wybudowanego tu na początku XX wieku pomnika Otto von Bismarcka, niemieckiego polityka, który przyczynił się do zjednoczenia Niemiec w II połowie XIX wieku, postaci znanej historii pod nazwą Żelaznego Kanclerza. Pomnik zbyt wiele „szczęścia” nie miał. Już od samego początku pioruny każdej większej burzy tłukły w monument niemiłosiernie, aż w końcu po kilkunastu latach, jedna z potężniejszych błyskawic huknęła w niego z taką siłą, że kilka kamiennych bloków rozsypało się, a kamienna kula ozdobiona krzyżem – ornament z wierzchołka pomnika, poszybowała ze świstem w przestworza, po czym sturlała się w podskokach po Witoszy, lądując ponoć na podwórku któregoś ze znajdujących się u stóp góry domów. Nie był to bynajmniej najszczęśliwszy omen, dlatego czyniono wszelkie starania, aby budowlę czym prędzej postawić z powrotem. Udało się to dopiero kilkanaście lat później, ale jako się rzekło monument szczęścia nie miał. Bismarck był dla Prus postacią wielce zasłużoną, ale dla Polaków – niekoniecznie. Powojenna polityka i propaganda nakazywała podobne obiekty pozbawiać tożsamości, to znaczy zacierać i usuwać pamiątkowe tablice, a nierzadko zrównywać wszystko z ziemią. Tak było i w tym przypadku. Pod pomnik podłożono wybuchowe ładunki – w wyniku eksplozji cztery wspierające go kolumny rozsypały się w pył, a iglica po raz kolejny poszybowała w niebiosa i znowu stoczyła się po stromym zboczu. Do dziś zachował się jedynie cokół pierwotnej budowli, który okazał się polem dla „radosnej twórczości” przybywającej na Witoszę młodzieży. Pomalowany w jaskrawe graffiti, stanowi dość żałosne wspomnienie swej dawnej świetności. Można jednak wspiąć się na te ruiny i rzucić okiem na zapierający dech w piersi krajobraz czyli Witosza, ma jednak do zaoferowania więcej, niż tylko cudowne widoki i świadectwa historii. Masyw skalny skrywa bowiem pewną tajemnicę rodem z przeszłości, o której być może nie każdy wie, lub pamięta. Tuż pod jego szczytem, wciśnięta jest w skałę wąska jaskinia, którą odnaleźć można, idąc żółtym szlakiem. Znajduje się ona po lewej stronie, tuż obok zielonej, metalowej poręczy i stojącej przy kamiennych stopniach brzozy, dosłownie kilkadziesiąt kroków od czubka Witoszy. Ten maleńki skalny wąwóz, zwany jest Pustelnią, bowiem mieszkał tu, jak wieść niesie najprawdziwszy pustelnik. Jednak Hans Rischmann – bo tak się zwał ów człek, był ponoć kimś znacznie więcej, niż tylko Witoszy mieszkał niegdyś wieszcz i prorok. Kim był naprawdę Hans Rieschmann?Pustelnik ów urodził się pod koniec XVI wieku. Młodość spędził, jak podają niemieckie źródła pisane – w dzisiejszej Łomnicy i Głębocku, pracując gdzie się dało. W wieku 13 lat nastąpił ponoć przełom w życiu młodego chłopca – odezwał się w nim talent do wieszczenia przyszłości. W Stonsdorfie (Staniszowie) znany był pod imieniem i nazwiskiem Georga Rischera, jak naprawdę zwał się ów człek, trudno powiedzieć dziś z całą pewnością. Żadnej wątpliwości nie ulega jednak fakt, iż postać ta na stałe zapisała się na kartach lokalnej historii. W miarę jak Rischmannowi przybywało lat, w coraz większym stopniu stronił od ludzi, odchodząc do swych sekretnych siedzib. Jedną z nich okazała się jaskinia na Prudelbergu. Ową skalną grotę, obrał sobie wieszcz za swą świętą siedzibę i tam właśnie spędzał najwięcej o nim wieści wprost nieprawdopodobne. Jako kilkunastoletni chłopiec potrafił przepowiadać dobrą i złą przyszłość, temu kto go o nią spytał. Jedni dopatrywali się w nim proroka i świętego, inni bali się go, sądząc iż chłopca opętał diabeł, jeszcze inni mawiali, iż dziecko najzwyczajniej postradało rozum. Kłopot w tym, iż przepowiednie młodego Rischmanna zaczęły się w końcu spełniać. Tych, którzy wierzyli w szatańskie pochodzenie proroctw, utwierdziło to w owym przekonaniu jeszcze mocniej, ci którzy widzieli w dziecku proroka, pewni byli iż otrzymują znak od Boga. Jakiekolwiek by nie było źródło owej „mocy”, wieść o proroku spod Witoszy zaczęła rozchodzić się wzdłuż i wszerz. Kolejne lata życia eremity przynosiły coraz dziwniejsze zdarzenia. W wieku około 30 lat Rischmann utracił ponoć mowę, co nie zdziwiło nikogo, jako że już od czasów swej młodości, głos zawsze miał bardzo słaby, ledwo słyszalny. Niemy prorok wróżył jednak w dalszym ciągu. I to w nie byle jaki sposób. Podobnież podczas transu, połączonego z wieszczeniem, dobywał się z jego piersi głos jak dzwon – tubalny, mocny, pełen energii i werwy. Bywało, iż eremita unosił się przy tym w powietrzu. Jak było naprawdę trudno powiedzieć, coś jednak musiało przykuć uwagę gapiów, jako że po okolicy rozeszła się wieść, że Rischamann potrafi latać i krążyć nad szczytami Łomnickich Wzgórz. Mówiono co więcej, że ciało jego może przenikać przez skały, bez żadnego uszczerbku na zdrowiu proroka. Wydaje się jednak, iż o zdrowiu trudno było mówić w przypadku pustelnika. Historycy są zdania, iż Rieschamnn cierpiał na ciężki przypadek epilepsji, a konwulsje i drgawki towarzyszące poważnej chorobie, mogły być przez podekscytowanych ludzi mylone z czy inaczej lokalne władze miały całej tej sytuacji dość i proroka postanowiono zamknąć w jeleniogórskim areszcie. Rozważano nawet możliwość wykonania na nieszczęśniku wyroku śmierci. Nikt się jednak na to nie ważył, bojąc się być może nie tyle Boskiej zemsty lub kary, ile buntu lokalnej społeczności. Rischamnn miał bowiem licznych stronników, wierzących w jego cudowne moce. Czy to za sprawą owych mocy, czy raczej tychże stronników, prorok opuszcza miejskie więzienie w bardzo tajemniczy sposób, co jeszcze bardziej przyczynia się do szerzenia plotek na jego temat. Wraca na Witoszę i tam już zaczyna głosić prawdziwie hiobowe przepowiednie. Wieszczy, iż w lipcu 1633 roku Jelenią Górę ogarną płomienie – i myli się zaledwie o 11 miesięcy. Ostrzega także, iż po odbudowie miasta zawali się ratusz – co istotnie ma miejsce niecałe pięć lat później. Rieschmann przepowiada też wynik (oraz wcześniej przebieg) wojny 30- letniej, całkiem trafnie opisując losy protestantów na ziemiach Dolnego Śląska. Mówi o przyszłości Polski, celnie przepowiadając jej kolejne rozbiory. Ostatnia z wróżb Eremity z Witoszy, nie dotyczyła jednak wielkich dziejów. Na pytanie pewnego rycerza, chcącego poznać swe przyszłe losy, Rischamnn odpowiedział: Jutro zabiją dzwony mego pochówku. I rzeczywiście – prorok, jasnowidz i „święty” z gór, na drugi dzień już nie żył. Pochowano go pod murem cmentarnym, wewnątrz nekropolii w naprawdę był Hans Rischmann? Nieszczęsnym, chorym na epilepsję szaleńcem? A może jego umiejętności naprawdę wykraczały poza nasze rozumienie? Któż może to wiedzieć…Antoni GąssowskiArchiwum Nowin Jeleniogórskich 1) Kto był ojcem Aliny i Balladyny? a) Pustelnik b) Popiel IV c) Siemomysł I d) Żadna z wymienionych postaci 2) Kim był w przeszłości Pustelnik? a) Królem, ojcem Kirkora b) Popielem III c) Siemomysłem I d) Mieszkiem III 3) Sługa Goplany, którego zadaniem było zatrzymać Kirkora, to: a) Chochlik b) Skierka c) Grabiec d) Gralon 4) Zakochany w Alinie pasterz to: a) Grabiec b) Skierka c) Filon d) Gralon 5) Jak Balladyna wytłumaczyła matce nieobecność siostry? a) Śmiercią w jeziorze Gopło b) Morderstwem c) Ucieczką z innym mężczyzną d) Zabłądzeniem w lesie 6) Kto był świadkiem zamordowania Aliny przez Balladynę? a) Skierka b) Skierka i Chochlik c) Grabiec d) Pustelnik 7) Po jaką radę Balladyna udała się do Pustelnika? a) Jak otworzyć zapieczętowaną skrzynię od Kirkora b) Jak zmienić ukochanego Grabca z wierzby w człowieka c) Jak zmyć krwawe znamię z czoła d) Jak odkupić swoje winy 8) Kogo Goplana postanowiła zamienić w króla, dając mu koronę Lecha? a) Kirkora b) Pustelnika c) Grabca d) Fon Kostryna 9) Jak Kostryn dowiedział się o tym, że Balladyna zabiła Alinę? a) Widział całe zajście, będąc zamienionym w wierzbę b) Podsłuchiwał rozmowę Balladyny z Pustelnikiem c) Znalazł ciało swojej ukochanej Aliny i domyślił się reszty d) O wszystkim powiedziała mu jego pani, Goplana 10) Co zrobiła Goplana, kiedy zobaczyła, jakie są konsekwencje jej działań? a) Zanurzyła się na zawsze w jeziorze Gopło b) Odleciała z kluczem żurawi c) Zamieniła się w poranną rosę d) Postanowiła wszystko jak najszybciej naprawić 11) Jak Balladyna zareagowała na widok swojej matki na uczcie w zamku? a) Poleciła posadzić ją na honorowym miejscu b) Rozpłakała się i opowiedziała o zabójstwie Aliny c) Przez całą ucztę się nie odezwała d) Wypędziła matkę za drzwi i wyparła się jej 12) Goniec przyniósł Balladynie wieść o zwycięstwie jej męża w bitwie: a) z Fon Kostrynem b) z Mieszkiem I c) z Popielem III d) z Popielem IV 13) Gońcem, który zginął z rąk Balladyny i Fon Kostryna, był: a) przebrany Kirkor b) Gralon c) Filon d) Wawel 14) Dlaczego Kirkor nie chciał zostać królem? a) Wierzył, że tylko właściciel korony Lecha może być prawowitym królem b) Bał się klątwy Goplany c) Przysiągł wcześniej Pustelnikowi, że nie będzie królem d) Chciał najpierw załatwić własne porachunki 15) Jako królowa Balladyna wydała wyrok śmierci: a) na Wdowę b) na Kirkora c) na Filona d) na siebie samą 16) Balladyna zmarła: a) po ciężkich torturach b) rażona piorunem c) otruta chlebem d) wskutek upadku z wieży Ranking Ta tablica wyników jest obecnie prywatna. Kliknij przycisk Udostępnij, aby ją upublicznić. Ta tablica wyników została wyłączona przez właściciela zasobu. Ta tablica wyników została wyłączona, ponieważ Twoje opcje różnią się od opcji właściciela zasobu. Wymagane logowanie Opcje Zmień szablon Materiały interaktywne Więcej formatów pojawi się w czasie gry w ćwiczenie.

kim był w przeszłości pustelnik